Trwa ładowanie..

Wydawnictwo TD: Halina Mikołajska

Marta Fik

Aktorka

,,Witano mnie wówczas ogłuszającymi, nie kończącymi się brawami po paru latach nieobecności na scenie, nie jako Szen-Te i Szui-Ta z Dobrego człowieka z Seczuanu, ale jako Mikołajską z KOR-u, która wszystkie Antygony,
Fedry, Anny i Elżbiety złożyła na stosie gotowym do podpalenia. Witano mnie więc nie za to, co niegdyś zagrałam, nie za moje wysilone trzydzieści pięć lat, ale za to, czego nie zagrałam, za pięć lat szykan ubeckich"1.


Był listopad 1980 roku. Na akademii w Teatrze Wielkim właśnie witano euforycznie rejestrację „Solidarności". Nie liczyły się artystyczne talenty, lecz poprzedzające zwycięstwo postawy. Pośród klaszczących byli ludzie, którzy Mikołajskiej nigdy widzieć nie mogli w teatrze, ale nawet gdyby tam grała jeszcze w poprzednim tygodniu i tak liczyłoby się nie to, a jej światopoglądowa opcja. Kiedy w półtora roku później pojawiła się - już w scenicznym
kostiumie i w całkiem zmienionej politycznej sytuacji - jako Hestia w Dejmkowskim Wyzwoleniu, reakcja była identyczna. Czczono symbol, nie aktorkę, niezłomność - nie kunszt, takie same jak Mikołajska brawa otrzymała
jej dublerka, bo nikt nie zauważył zamiany osób. Owacje gotowano wszak nie heroinie z dramatu bądż spektaklu,
lecz z martyrologicznej rzeczywistości.

No cóż, perspektywa znów uległa zmianie. Był czas, gdy odwaga takiego, a nie innego moralnego (bo nie politycznego nawet) wyboru skazywała na zawodowe nieistnienie. Obłąkana alternatywa: mówić prawdę czy
tworzyć, należy - na razie przynajmniej - do przeszłości. Pora przywracać sprawom naturalne proporcje. Mikołajska była przede wszystkim artystką, tyle że artystką, której nieprzeciętność objawiała się nie tylko talentem, ale i bezwzględną wiernością etycznemu kodeksowi, który nie pozwalał „udawać, że się nie wie, gdy się wie'', jak
pisała w jednym z listów. Jest prawie pewne, że obecnie - spełniwszy własne wobec tego kodeksu
zobowiązanie, powróciłaby bez patriotyczno-męczeńskich fanfar - po prostu do aktorstwa. Nigdy przecież tak naprawdę nie złożyła na stosie swych Eurydyk i Elżbiet.

Ciąg dalszy tej historii do przeczytania:

Więcej o Halinie Mikołajskiej:

Halina Mikołajska na stronie MÓJ DRAMATYCZNY