Trwa ładowanie..

Wojciech Pokora

Biografia

ur. 2 X 1934 w Warszawie – zm. 5 II 2018 w Warszawie

Aktor teatralny, telewizyjny i filmowy, reżyser. Uznany za jednego z najwybitniejszych aktorów komediowych.

Pochodził z rodziny inżynierów. Ukończył technikum budowy silników samochodowych i przez rok studiował na politechnice, z której go usunięto. Otrzymał wówczas trzyletni nakaz pracy w Fabryce Samochodów Osobowych na Żeraniu, ale przepracował tam jedynie nieco ponad rok, do chwili uruchomienia w zakładzie – pod patronatem Teatru Powszechnego – kółka artystycznego, którego członkowie recytowali na akademiach okolicznościowych. Po jednej z akademii, za namową prowadzącego ją aktora, Jerzego Tkaczyka, poszedł na egzamin do warszawskiej szkoły teatralnej. Wydział Aktorski PWST ukończył w roku 1958. Od razu po dyplomie trafił do zespołu Teatru Dramatycznego, w którym spędził niemal trzy dekady. Odszedł w 1984 roku, wraz z częścią zespołu, po odwołaniu z funkcji dyrektora Gustawa Holoubka. W latach 1984–90 był aktorem Teatru Nowego, a 1990–2001 Teatru Kwadrat.

Na nieco ponad 70 ról w swoim aktorskim dorobku, aż 50 zagrał w Teatrze Dramatycznym.

„Po ukończeniu szkoły zostałem zaangażowany do warszawskiego Teatru Dramatycznego. To była wówczas jedna z najlepszych scen w całej Polsce, a może i Europie. W zespole były tam prawdziwe aktorskie znakomitości. Przez pierwsze sezony grywałem epizody, jak to zazwyczaj bywa w przypadku aktora młodego i nowego. Obsadzano mnie oczywiście w rolach dramatycznych. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że Wiesiek Gołas, który wcześnie poznał się na mojej skłonności do rozśmieszania, wyprawiał ze mną różne żarty na scenie. Doszło do tego, że kilka razy dyrektor wzywał mnie do gabinetu, proponując zmianę teatru na komediowy... Jednak z biegiem lat i w naszym teatrze zaczęto wystawiać komedie – właśnie ze względu na takich aktorów, jak Gołas czy ja. Staliśmy się potrzebni. Potem już telewizja niejako mnie zaszufladkowała. Grywałem prawie wyłącznie role komediowe, często w spektaklach o bardzo szlachetnym wymiarze” (rozmowa z Bogdanem Kuncewiczem, „Tele Tydzień” 2004 nr 34).

Pierwszą ważną rolą (a zarazem niemal debiutancką, bo zagraną ledwie po epizodzie Dziennikarza w Wizycie starszej pani Dürrenmatta w reż. Ludwika Rene), znaczącą dla późniejszej kariery, był Leander w Paradach Potockiego w reż. Ewy Bonackiej (spektaklu, który był także początkiem kariery dla wspomnianego wyżej Gołasa). „Wojciech Pokora gra żwawo, sekundując Gołasowi. Widać, że jest początkującym aktorem dramatycznym, ale ma duży zmysł komiki i niemałe wygimnastykowanie” (Jerzy Zagórski, „Teatr” 1959 nr 3). „Miłą niespodziankę sprawił nieznany nam dotąd Wojciech Pokora w roli Leandra” (Roman Szydłowski, „Trybuna Ludu” 1958 nr 341), „od razu w pierwszej scence zdobył komizmem patosu publiczność jako młody aktor, a potem w roli zwycięskiego na polu miłości wojaka Leandra śmieszył nadal każdym gestem” (Karolina Beylin, „Express Wieczorny” 1958 nr 295).

Szybko potwierdził swój komediowy talent i zmysł obserwacji kolejnymi rolami. W Ptakach Osieckiej i Jareckiego w reżyserii Konrada Swinarskiego „dwoił się i troił w roli Poety, Syna wyrodnego i Poborcy, wyróżniając się zaskakującą wyrazistością słowa i plastyką gestu” (Jan N. Miller, „Głos Pracy” 1960 nr 73). W Uczcie morderców Wydrzyńskiego w reżyserii Wandy Laskowskiej jako Robert, „zabawnie zagrany nawrócony chuligan z dobrymi skłonnościami” (Józef Szczawiński, „Kierunki” 1960 nr 36), był „zdecydowanie najlepszy; tym bardziej, że kreowana przez niego postać jest czymś w rodzaju chodzącego leksykonu warszawskiego lumpenproletariatu. Rola to niełatwa, autor bowiem, wynotowawszy szereg rzeczywiście zabawnych powiedzonek, nie zadał sobie trudu, by nadać im jakiś porządek logiczny” (Jerzy S. Sito, „Polityka” 1960 nr 34/). „Element komizmu i satyry reprezentował pysznie Wojciech Pokora w roli totumfackiego Valeria” – podkreślała Karolina Beylin po Leonce i Lenie Büchnera w reż. Wandy Laskowskiej („Express Wieczorny” 1962 nr 247). W Szkoda wąsów Dmuszewskiego w reż. Irmy Czaykowskiej wystąpił jako „chwacki i gracki Erast, pełen wdzięku, doskonale śpiewający i poruszający się po scenie” (Andrzej Jarecki, „Sztandar Młodych” 1964 nr 131). Po premierze napisano, że Pokora to aktor „o ładnym, dźwięcznym głosie, dobrej prezencji, elas­tyczny, swobodny w każdym ruchu, słowie i geście” (Roman Szydłowski, „Trybuna Ludu” 1964 nr 151). Zachwycił w Teatrze cudów Cervantesa w reż. Irmy Czaykowskiej, „świetny aż w czterech rolach w jednej sztuce” (August Grodzicki, „Życie Warszawy” 1965 nr 194), „znakomity szczególnie w roli męża o dość obojętnym stosunku do żony i zainteresowaniach zmierzających w innym kierunku” (Roman Szydłowski, „Trybuna Ludu” 1965 nr 224). Zaprezentował „groteskowy humor a'la Cyrano de Bergerac […]. Jedna z jego postaci scenicznych to jakby przeniesiony na grunt hiszpański Chudogęba z Szekspirowskiego Wieczoru Trzech Króli” (Jacek Frühling, „Tygodnik Demokratyczny” 1965 nr 34). W Szkole żon Moliera w reż. Jana Świderskiego zagrał Horacego „z wdziękiem nie-fałszowanej młodości i naiwnością, jakiej przede wszystkim wymaga ta postać” (Karolina Beylin, „Express Wieczorny” 1966 nr 220).

Prawdziwy triumf przyniosła mu rola antykwariusza Harolda w Czarnej komedii Shaffera w reż. Piotra Piaskowskiego, o którym napisano, że był „najpełniejszy pod względem rysunku osobowości” (Sławomir Sierecki, „Wieczór Wybrzeża” 1971 nr 159), zagrany „w tym «samograju» (jak się to mówi) przy zrozumiałym, a tak dla aktora niebezpiecznym cią­głym aplauzie widowni […] z godną podziwu dyskrecją, god­nością i kulturą” (Andrzej Jarecki, „Sztandar Młodych” 1969 nr 96). „Gra w rezultacie jest koncertowa. Lecz w tym koncercie ktoś zagrał pierwsze skrzypce. Mianowicie Wojciech Pokora w roli zaprzyjaźnionego z rzeźbiarzem antykwariusza i kolekcjonera sztuki nie dopuścił się do ani jednej zbędnej zagrywki, a jednocześnie wykorzystał wszystkie okazje do reagowania. Rola ani o włos nie przejaskrawiona, ani o włos nie zamarkowana. Opracowana z precyzją absolutną” (Jerzy Zagórski, „Kurier Polski” 1969 nr 93).

Swobodnie operował środkami w odmiennych gatunkach – od wysokiej komedii po farsę. Był mistrzem obserwacji obyczajowej. Jego nieprzeciętne predyspozycje komediowe znalazły doskonałe pole do realizacji w kolejnych spektaklach. Zagrał Filipa w Królu Mięsopuście Rymkiewicza w reż. Ludwika Rene: „Wojciech Pokora – eks-król Filip gra powyżej górnego «C» – wysoko, cienko i jak trzeba nieprawdziwie” (Irena Ochnio, „Express Wieczorny” 1971 nr 130). Wystąpił jako Chomontow i Potapow w Anegdotach prowincjonalnych Wampiłowa w reż. Hanny Orlikowskiej-Jääskeläinen: „Realizm podszyty farsą (Historia z metrampażem) i satyrą (Dwadzieścia minut z aniołem) okazał się wprost wymarzony dla Józefa Nowaka, Ryszarda Pietruskiego, Wojciecha Pokory, Wojciecha Duryasza, obsadzonych w głównych rolach. Trzej pierwsi zwłaszcza znani są ze swoich talentów komediowych dużej miary. Nic dziwnego zatem, że w pełni wykorzystali możliwości stworzone przez dramaturgię Wampiłowa. Soczyste postacie hotelarza Kałoszyna (Józef Nowak) czy pracowników urządzających pijacką trzydniówkę na delegacji (Józef Nowak i Ryszard Pietruski), niewinnego metrampaża czy pokutującego wspaniałomyślnego «jelenia» (Wojciech Pokora) na długo pozostaną w naszej pamięci” (Krzysztof Głogowski, „Kierunki” 1975 nr 13/1975). W brytyjskiej komedii Wesołych świąt Ayckbourna w reż. Ludwika Rene „broni się najlepiej Wojciech Pokora” (Roman Szydłowski, „Trybuna Ludu” 1975 nr 198) jako Geoffrey Jackson. Aktorowi „ten typ humoru wyraźnie odpowiada; w tak prowadzonym dialogu czuje się lekko i pewnie i żadna nawet najbardziej karkołomna sytuacja nie wytrąca […]  ze scenicznej naturalności” (Sz. „Teatr” 1975 nr 19). W Słoniu Kopkowa w reż. Witolda Skarucha wystąpił – nie po raz pierwszy – u boku Wiesława Gołasa. „Mitia, domorosły filozof, grany niezawodnie przez Wojciecha Pokorę” (Jerzy Zagórski, „Kurier Polski” 1976 nr 84) był synem głównego bohatera, granego przez Gołasa. W Remoncie Kondratiuków jako czeladnik malarza pokojowego Pan Stasio stworzył doskonały duet z Ryszardem Pietruskim: „ton ludowej refleksyjności wnoszą dziarscy panowie murarze: Ryszard Pietruski jako Janek oraz Wojciech Pokora jako Stasio. Janek jest bardziej władczy i ekspansywny, lubi pomędrkować, lubi podgrymasić nad życiem – Stasio przywykł do funkcji sługusa, czasem tylko kielonek wyzwala w nim ducha przekornego buntu; obaj artyści z widoczną dozą osobistej satysfakcji bawili się kreśleniem tych psychologicznych odcieni” (Witold Filler, „Express Wieczorny” 1978 nr 256).

Aktor grywał także role dramatyczne. Ma ich w swoim dorobku w sumie kilkanaście. Był m.in. Fleance w Makbecie Szekspira, Regimentarzem w Księdzu Marku Słowackiego, Arcybiskupem Reims w Świętej Joannie Shawa (to jego ostatnia rola w Teatrze Dramatycznym) czy Ojcem w Ostatniej ucieczce ojca Schulza (gościnnie w Teatrze Studio). Ale najważniejszą z ról dramatycznych był Władzio w Ślubie Gombrowicza w reżyserii Jerzego Jarockiego. Partnerował głównemu bohaterowi, granemu przez Piotra Fronczewskiego „prosto, naturalnie, przyjacielsko” (Zofia Jasińska, „Tygodnik Powszechny” 1974 nr 20). „Wojciech Pokora z naturalną prostotą zagrał jedynego «normalnego» w tym całym towarzystwie Władzia” (August Grodzicki, „Życie Warszawy” 1974 nr 84). „Jest to koncert aktorski, jakie­go się rzadko w naszym teatrze słucha. Że jest to, być może, początek innego, nowego myślenia o aktorstwie w teatrze zawodowym, czego dowodem skromna, naturalna, ale jakże czysta rola Władzia (Wojciech Pokora), role Zbigniewa Zapasiewicza i Józefa Nowaka, w których słowo staje się plastyczne jak ciało, a ciało jak słowo wymowne i proste” (Elżbieta Morawiec, „Życie Literackie” 1974 nr 25).

W końcówce lat 70. zaczął reżyserować. Rozpoczynał Dylem Sowizdrzałem Gorina zrealizowanym gościnnie w Teatrze Rozmaitości w 1978 roku (rok wcześniej wystąpił gościnnie na tej scenie w doskonałej roli Petrucchia w Poskromieniu złośnicy Szekspira). Drugi wyreżyserowany przez niego spektakl to Styczeń Radiczkowa – zarazem jedyna jego reżyserska praca w Teatrze Dramatycznym: „Wyrasta ta sztuka Jordana Radiczkowa […] z bujnej, baśniowej ludowości […], karmi się jej ożywczymi sokami i jej mądrością, sugerując jednocześnie – z dyskretną powściągliwością – współczesne układy i punkty odniesień. Jest zasługą reżysera Wojciecha Pokory, jak i całego pysznego zespołu wykonawców, że metaforyka sztuki nie przechodzi w natrętną aluzyjność, zaś umiejętnie stopniowane crescendo napięcia dramatycznego stanowi dostrojoną do naszej wrażliwości i doświadczenia fale nośną dla zmetaforyzowanych treści sztuki” (Stefan Polanica, „Słowo Powszechne” 1979 nr 98). W sumie jego dorobek reżyserski to ponad 20 pozycji, w przeważającej części komedii i fars brytyjskich autorów. Na scenach całej Polski realizował utrzymujące się wiele lat w repertuarze sztuki swego ulubionego autora – Raya Cooneya, a także Michaela Frayna czy Kena Ludwiga.

Jego ostatnią rolą był zagrany gościnnie Dyndalski w Zemście Fredry w OCH-Teatrze w Warszawie w roku 2013.

Równie bogaty jak teatralny, był jego dorobek filmowy i telewizyjny. Największą rozpoznawalność i popularność zyskał dzięki występom w telewizji – rolom w Teatrze Telewizji (Papkin w Zemście, Edmund w Damach i huzarach czy Tobiasz w Gwałtu, co się dzieje Fredry, Żewakin w Ożenku Gogola, Scholastyk w Igraszkach z diabłem Drdy, Adwokata w Diabelskim nasieniu Brešana), ale i programom rozrywkowym, a zwłaszcza udziałowi w Kabarecie Olgi Lipińskiej i Kabarecie Starszych Panów. Występował także przez wiele lat w kabaretach Owca i Dudek. Z licznych, brawurowych wcieleń filmowych wiele wpisało się na trwałe do pamięci widzów i historii polskiego kina. Nie sposób nie wspomnieć o – nielubianej przez niego samego – roli pomocy domowej, Marysi, w filmie Poszukiwany, poszukiwana Barei (którego był ulubionym aktorem), ale nie do zapomnienia pozostają także choćby serialowi bohaterowie – Żorż Ponimirski w Karierze Nikodema Dyzmy, Docent Zenobiusz Furman w Alternatywy 4 czy Inżynier Podgajny w Czterdziestolatku.

W 2015 roku ukazała się książka – Z Pokorą przez życie. Wojciech Pokora w rozmowie z Krzysztofem Pyzią.

Więcej informacji o Wojciech Pokora na stronie Encyklopedii Teatru Polskiego.