Trwa ładowanie..

Wymazywanie. Dwadzieścia lat temu odbyła się jedna z najgłośniejszych premier w historii Teatru Dramatycznego.

Premiera spektaklu Auslöschung / Wymazywanie według tekstu Thomasa Bernharda miała miejsce 10 marca 2001 roku na Dużej Scenie.  Przedstawienie doczekało się wielu recenzji i omówień – niemal wszystkie dostępne są w Encyklopedii Teatru Polskiego wraz z dokumentacją spektaklu:

Auslöschung / Wymazywanie

Jacek Cieślak donosił w “Rzeczpospolitej”:

Krystian Lupa napisał o powieści Wymazywanie Thomasa Bernharda, że jest "monotonna i upierdliwa". Po czym przetłumaczył ją i wystawił w dwóch częściach w warszawskim Teatrze Dramatycznym. Z powodzeniem. To nie jedyny paradoks spektaklu, który chwilami odrzuca, po to jednak, by w finale olśnić reżyserską ideą pokazywania życia bez oszustwa teatralnej magii. (“Rzeczpospolita” z 13 marca 2001)

Beata Guczalska w “Didaskaliach” przedstawiła głęboką analizę interpretacyjną:

Jaki jest sens Ausloschung? W przeciwieństwie do innych podobnej rangi przedstawień Lupy to jest zupełnie pozbawione odniesień metafizycznych, sfera mityczna i symboliczna zostają bardzo zredukowane. Dysputa toczy się w świecie czysto ludz­kim, a dotyczy - w pierwszej, najbardziej widocznej warstwie - prawdy i kłamstwa. A ściślej, walki wydanej kłamstwu w imię prawdy, która jest upragniona, ale niemożliwa. Na tym jednak rzecz się nie kończy. Za pośrednictwem Bernharda Lupa odsła­nia świat udręczająco sprzeczny, w samej swojej istocie para­doksalny. Niemożliwy, a jednak istniejący, nie dający się uchwy­cić inaczej jak przez jednoczesność znaków przeciwstawnych. Miłość jest tu nienawiścią, filozofia - pozą i ucieczką, rodzina najbardziej wrogim środowiskiem człowieka, religia - instru­mentem opresji. Wszystko jest tożsame z własnym przeciwień­stwem. Lamenty nad utraconym Absolutem mamy już dawno za sobą Teraz przychodzi się zmierzyć z totalnym chaosem w świecie ludzkim. Nie ma żadnych obiektywnych prawd ani warto­ści, nie ma dobrych idei ani zasługujących na szacunek celów. Wszystko zostało wydane bezwzględnej umowności. Tymcza­sem żaden człowiek nie potrafi żyć bez w miarę spójnego i pew­nego układu odniesienia, który warunkuje cele działania i po­zwala określić tożsamość. (“Didaskalia” 2001, nr 42)

Piotr Gruszczyński w “Tygodniku Powszechnym” zauważał:

Niech jednak nie pomyśli ktoś, że w nowym przedstawieniu Krystiana Lupy górę wziął żywioł publicystyczny, po­wierzchowna rozrachunkowość, choć oczywiście nie sposób nie wpaść na pierw­sze nachalne skojarzenie, jakie narzuca wszechobecna (wreszcie!) dyskusja o Je­dwabnem. Polacy próbują poradzić sobie z trupem odkrytym w szafie, na gruncie publicystyki i polemik. Krystian Lupa, zawsze bliski tętnu współczesności, głu­pio posądzany o eskapizm, nigdy nie inte­resował się naskórkiem zdarzeń i egzysten­cji. Nie ciekawi go to, co się zdarza, lecz to, co dzieje się bez przerwy w głębinach i czeluściach ludzkiej psychiki. Reżyser prowadzi rodzaj wypraw naukowych na coraz bardziej bezkresne terytoria etyki. Wymazywanie jest, w ślad za Bernhar­dem, najostrzejszym w dorobku Lupy trak­tatem o nikczemności. (“Tygodnik Powszechny” 2001, nr 12)

Roman Pawłowski pisał w “Gazecie Wyborczej”:

Od strony aktorskiej jest to jedno z naj­lepszych polskich przedstawień ostatnich sezonów. Aktorzy z Dramatycznego tworzą fascynującą, bernhardowską ro­dzinę, na pół poważną, na pół grotesko­wą. Wspaniałą parę stanowią Maja Ko­morowska, gościnnie występująca w ro­li poetki Marii, i Waldemar Barwiński jako młody filozof Aleksander. Dobre rodzajowe epizody mają Aleksandra Ko­nieczna jako kucharka w Wolfsegg i Marcin Troński w roli fabrykanta kap­sli do wina, grubianina i żarłoka, który nieoczekiwanie w jednej ze scen ujaw­nia swoją wrażliwość. Nareszcie zagrał wielką rolę Marek Walczewski, aktor od lat niewykorzystany. Gra kardynała Spa­doliniego, który ukrywa związek z mat­ką głównego bohatera. Jego kondolen­cje, w których chwali się bezwstydnie przyjaźnią z ojcem Franza, a przecież przez trzydzieści lat przyprawiał mu ro­gi, są mistrzostwem precyzyjnej ironii. A epizod Krzysztofa Szekalskiego, któ­ry z weselnego fotografa tworzy postać wielkiego artysty rzeźbiącego w go­ściach jak w glinie? A zachłanna Ciot­ka z Titisee Małgorzaty Niemirskiej, snująca rodzinne intrygi nad otwartym grobem? A Andrzej Szeremeta - Gam­betti, który żywi dla swego nauczyciela Franza coś więcej niż tylko szacunek? A Adam Ferency i Jadwiga Jankowska­-Cieślak, rodzice Franza, jakby ciągle uśpieni? (“Gazeta Wyborcza” z 12 marca 2001)

Rok po premierze Wymazywanie zostało zaprezentowane we Francji, gdzie wywołało wielkie poruszenie:

Lupa jest jednym z tych artystów, o których pojawieniu się w Paryżu piszą wszystkie poważne dzienniki. "Lupa jest kimś, kto umie powołać do życia to, co jest bez życia"; teatr jest dla niego "narzędziem służącym do poznania kondycji ludzkiej" - pisał o Wymazywaniu dziennik "Le Monde". "Krystian Lupa związał swoje przedstawienie z ciemną postacią narratora, rozwinął pewne wątki poboczne (...), by wpisać w opowieść pytania, które go nurtują" - napisał tygodnik kulturalny "Inrockuptibles". To są pytania - pisano - o wizerunek dzisiejszego Europejczyka, spadkobiercy wielkich filozofów i poetów, ale zarazem zbrodni Holocaustu. Na Sorbonie zorganizowano spotkanie z Lupą i aktorami. Wielka sala wypełniła się po brzegi. Trzygodzinna rozmowa toczyła się wokół zagadnień takich jak prawda i kłamstwo w literaturze i teatrze. Przywitany i pożegnany owacjami Lupa wzbudził entuzjazm zapowiedzią spektaklu Mistrz i Małgorzata. (Magdalena Miecznicka, “Gazeta Wyborcza” z 8 lutego 2002)

Spektakl odniósł także wielki sukces w Hiszpanii:

Cud teatralny", "Ważne przedstawienie", "Wyjątkowy spektakl" - tak prasa katalońska i hiszpańska opisywała spektakl Krystiana Lupy "Wymazywanie" z warszawskiego Teatru Dramatycznego pokazany trzykrotnie w ramach festiwalu Grec w Barcelonie.  "Dwanaście minut aplauzu. Osiem razy podnosi się kurtyna" - czytamy w dzienniku "El Periodico". "Publiczność, stojąc, nagrodziła długimi brawami aktorów z Warszawy i reżysera. I nie był to masochizm" - zapewnia gazeta "La Vanguardia". "Aktorzy wielokrotnie wychodzili na scenę do oklasków. Całkowity sukces" - donosi "El Pais" Siedmiogodzinny spektakl oparty na powieści Thomasa Bernharda wydawał się odległy od zainteresowań katalońskiej publiczności przez swą niezwykłą długość, barierę językową i temat, którym jest rozliczenie austriackiego pisarza z przeszłością jego ojczyzny. Tymczasem w Barcelonie wszystkie te bariery padły wobec entuzjazmu publiczności. Czołowy dziennik "El Pais" pisał: "Widz, uczepiony napisów po katalońsku jak koła ratunkowego, zostaje zanurzony w języku polskim. (...) Fascynujący jest sposób, w jaki czas upływa na scenie, jak z chaotycznych wątków wyłaniają się wspomnienia, które budują łamigłówkę życia. Jak rozmaite postaci pojawiają się i znikają, pozostawiając ślady swej obecności. To właśnie sprawia, że widz uczestniczy w przedstawieniu w sposób hipnotyczny, spektakl przykuwa go do fotela na siedem godzin". "Wymazywanie ma w sobie coś z teatru rzeki, z obfitością sekwencji filmowych i wspaniałym finałem, który zdaje się być hołdem dla Tadeusza Kantora. To teatr w pełnej krasie obdarzony jedną z najważniejszych zalet: zdolnością wzruszania" - wtórował mu "El Periodico". "Wjazd Lupy do Barcelony można określić mianem wejścia smoka" - zachwycała się gazeta, "La Vanguardia". Katalońska prasa szczególnie zachwycała się zespołową grą polskich aktorów. Przy okazji krytykowano miejscowy system pracy w teatrach, z aktorami angażowanymi do jednego przedstawienia. "Teatr Dramatyczny z Warszawy (...) to przykład wysokiego poziomu, na jaki może wznieść się stały zespół. To wyjaśnia, dlaczego warto bronić tej właśnie drogi, którą podąża wiele teatrów wywodzących się z państw Europy Wschodniej. Biorąc pod uwagę tylko wymogi rynku, ryzykujemy, że zagubimy gdzieś cały sens teatru"- ostrzegał dziennik "Avui". Podobnego zdania był recenzent "La Vanguardii": "Wymazywanie jest jednym z tych spektakli, które mogą powstać tylko z długiej, solidnej tradycji dramaturgicznej". "El Pais" dodawał: "Trzeba wyróżnić imponującą pracę aktorów, których talent bierze się ze wspaniałej tradycji". (Roman Pawłowski, “Gazeta Wyborcza” z 11 lipca 2002)

Przedstawienie zarejestrowała w 2010 roku TVP Kultura i to nagranie – podzielone na cztery części – jest do obejrzenia na stronie NINATEKI:

Wymazywanie

Tak na swoim blogu nagranie wspominał Wojciech Majcherek, ówczesny redaktor pasma teatralnego:

Przez sześć dni nagrywaliśmy Wymazywanie w Teatrze Dramatycznym. Krystian Lupa w ferworze twórczym, który nie gasł nawet na moment. Pięknie się dopełniali w robocie z autorem zdjęć Adamem Sikorą. W chwilach przerwy, gdy cały ten telewizyjny rozgardiasz się uspokajał, ekipa znikała z planu, Lupa sam chodził w kółko po scenie w tak charakterystyczny dla siebie sposób. Czasami siadał na kanapie i w tej pustej przestrzeni wyglądał jakby to on sam był bohaterem swojego spektaklu. Pomyślałem wtedy, że właściwie to jest obraz, który powinien zaistnieć w tej telewizyjnej wersji "Wymazywania", że Lupa po prostu powinien w niej się pojawić. Ale rejestrowana była scena po scenie i nie wiedziałem jak reżysera do tego zachęcić. Aż w końcu nadszedł finał, gdy wszyscy bohaterowie schodzą się na scenę, jakby ostatni raz zjawiali się w głowie Franza Josefa. I to był ten moment. Nagraliśmy pierwszą wersję tak jak w teatrze. A przed dublem podszedłem do Lupy i zapytałem po prostu: może by pan wszedł razem z aktorami? - Ale przecież nie mam kostiumu - odpowiedział w pierwszym odruchu. - Nie szkodzi - mówię - to może nawet lepiej, że jest pan prywatnie. I zgodził się. Wszyscy aktorzy po kolei wchodzili, w tle brzmiał żałobny marsz, aż na końcu z drzwi w prawej kulisie wyszedł Lupa i stanął z całym zespołem do ostatniego obrazu. Mam nadzieję, że ten dubel zostanie po montażu. (29 czerwca 2010)

Na stronie NINATEKI można również wysłuchać dwóch wypowiedzi Krystiana Lupy o Wymazywaniu, nagranych podczas prezentacji spektaklu w paryskim Odeonie w czerwcu 2002 roku:

Paryż 2002, Radio France Internationale (z reżyserem rozmawiała Agnieszka Kumor)

Paryż 2002, Radio France Internationale (z wypowiedziami również Mai Komorowskiej i Piotra Skiby)

29 marca w cyklu "Mój Dramatyczny. Spotkania" zaprezentowana będzie rozmowa z Mają Komorowską, w której aktorka również wspomina  swoją współpracę z Krystianem Lupą przy realizacji Wymazywania.