Trwa ładowanie..

Pierwszy album (1955-1959)

Wydawnictwo niniejsze nie ma charakteru jubileuszowego. Łatwo je o to posądzić, ponieważ u nas podobne edycje wydaje się - jeśli się je czasem wydaje - jedynie „ku czci". Jubileusze są w ogóle najpotężniejszą sprężyną naszego życia kulturalnego. Ale w krajach, gdzie życie teatralne posiada pewną ciągłość i tradycję, a teatrologia nie jest, jak u nas, noworodkiem - podobne albumowe almanachy są chlebem powszednim każdego scenicznego sezonu: co drugi poważniejszy teatr wydaje swoje ilustrowane „Jahrbuchy".

Praca niniejsza ma analogiczny, roboczy charakter. Wzorowaliśmy się w niej na szeregu wydawnictw zagranicznych: na albumach MChAT-u, Dresdner Staatstheater, berlińskiego Deutsches Theater, teatrów holenderskich ( Lustrumnummer Nederlands Theater Jaarboek) itp. Nie jest to wprawdzie rocznik, obejmuje bowiem cztery sezony; w tym czasie teatr zmienił nawet nazwę i patronat, z Teatru Domu Wojska Polskiego stał się miejskim Teatrem Dramatycznym m. st. Warszawy. Nie zmienił się jednak zasadniczo ani zespół, ani kierownictwo, ani linia programowa teatru, rodzaj jego ambicji problemowych i artystycznych. Dlatego sądzimy, że mamy prawo traktować łącznie cały ten czteroletni okres pracy.

Nie poprzedzamy albumu żadnym wstępem, szkicującym założenia programowe czy „zarys dziejów" teatru. Wolimy ograniczyć się na razie do zwykłego zebrania materiału - statystycznego i ilustracyjnego. Akcent kładziemy przede wszystkim na zdjęcia. Układając je według chronologii premier i - z małymi odstępstwami - według chronologii scen w poszczególnych spektaklach, pragniemy przekazać możliwie bogaty i pełny obraz przedstawień, dać jakby rodzaj fotograficznego reportażu. Cel zaś samej inicjatywy wydawniczej jest prosty. Nie tylko reklamowy. Od dawna mówi się u nas o zbiorach teatralnych, archiwach, muzeach i licho wie czym jeszcze; lecz w praktyce sytuacja jest dotychczas gorzej niż zła. Giną zdjęcia, niszczeją w rupieciarniach makiety, kostiumy przerabia się na inne, szkice dekoracji walają się po pracowniach lub zabierają je sobie osoby prywatne: ginie cała dokumentacja historyczna współczesnego teatru.

Tę beztroskę, niedbalstwo i bałagan przełamać muszą w końcu same teatry. Sprawa roczników teatralnych, przynoszących przyzwoitą dokumentację poszczególnych sezonów danej sceny - zdjęcia, projekty scenograficzne, dane statystyczne, bibliografię recenzji - jest dziś zagadnieniem nad wyraz pilnym. Powinny wziąć się do tego wszystkie nasze sceny, w miarę ich możliwości i umiejętności; oby niniejsze wydawnictwo nie było tu pierwsze i ostatnie. Może wówczas za lat pięćdziesiąt teatrologia nasza będzie mogła o nas powiedzieć więcej, niż my o naszych poprzednikach i przestaniemy być wreszcie krajem jubileuszów. Zaczniemy może być krajem który ma nie tylko teatry, lecz także żywą teatralną tradycję, teatralną kulturę – na co dzień.

Cały album do obejrzenia: